"A TO POTRAFI ZAOWOCOWAĆ"
W Zakopanem wiatr halny oczyszcza powietrze, ale też bałagani połamanymi konarami, potłuczonymi doniczkami. No i w głowie robi zamieszanie, które w moim przypadku skłoniło mnie do przekazania paru myśli po tegorocznej "Muzyce na Szczytach".
Przed chwilą zadzwonił znany dziennikarz TVP, aby sprawdzić przed emisją reportażu nazwisko jednego z muzyków , a ja natychmiast włączyłem komputer, denerwując się, że tak długo układa swoje elektroniczne szare komórki ( pewnie kilkanaście sekund) i jak już otworzyłem odpowiedni plik, zobaczyłem leżącą na biurku książkę programową. Byłoby szybciej. Znak czasów.
A może każdy słuchacz przyszedłby na koncert ze swoim większym czy mniejszym urządzeniem do odczytywania poczty mailowej, albo pobrałby sobie program koncertu. Tylko sakramentalną formułkę przed koncertem należałoby zmienić na "proszę nie zapomnieć o WŁĄCZENIU swoich..." Opinie o programie zasłyszane po koncertach od słuchaczy oraz te wyrażane tylko na podstawie lektury tegoż przez osoby nie mogące osobiście wysłuchać festiwalu, w większości były pozytywne, a chwilami entuzjastyczne. Czy moje (jestem jednym z organizatorów) "Ja też tak uważam" będzie znamionowało pychę?
Opinie o programie zasłyszane po koncertach od słuchaczy oraz te wyrażane tylko na podstawie lektury tegoż przez osoby nie mogące osobiście wysłuchać festiwalu, w większości były pozytywne, a chwilami entuzjastyczne. Czy moje (jestem jednym z organizatorów) "Ja też tak uważam" będzie znamionowało pychę?
Już na wcześniejszych edycjach festiwalu można było napotkać muzykę współczesną, ale w tym roku na pewno było jej więcej. Kompozycje Pawła Mykietyna (premiera), Mikołaja Góreckiego (premiera), Krzysztofa Pendereckiego, Grażyny Bacewicz, Wojciecha Kilara wielokrotnie pojawiały się w repertuarze tegorocznych wykonawców. Nawet jeśli wywołało to cień zniecierpliwienia wśród odbiorców, to mam pełną satysfakcję, że dzięki różnorodności utworów wypełniających każdy koncert, ta nowa muzyka dotarła do wielu uszu po raz pierwszy. A TO POTRAFI ZAOWOCOWAĆ.
Podobał mi się komentarz na portalu "Watra" po projekcji filmów "Piotruś i wilk" z muzyką Sergiusza Prokofiewa, mówiący, że co prawda na filmie przedstawiającym treść bajki w formie tańca i pantomimy, dziecięca widownia trochę się nudziła, ale być może po raz pierwszy oglądała balet.
A TO POTRAFI ZAOWOCOWAĆ.
Cieszy mnie, że po koncertach tworzyły się grupy osób złożone z członków naszego stowarzyszenia, muzyków i dziennikarzy muzycznych dyskutujące na temat muzyki, literatury i nie tylko. Może już za rok zaistnieje festiwalowy klub "Spotkania na Szczycie". (będziemy przyjmować zapisy)
Muzyka polska podczas festiwalu miała wielu ambasadorów. Ale.... Maestro Jerzy Maksymiuk poprowadził nas i Orkiestrę Kameralną Sinfonietta Cracovia przez świat muzyki Karłowicza, Bacewicz, Góreckiego, Kilara i Pendereckiego, pianista z Kaliforni, Marek Żebrowski przypomniał nam postać Zygmunta Stojowskiego, a z rąk austriackiego Hugo Wolf Quartett otrzymaliśmy II Kwartet Smyczkowy Stanisława Moniuszki. A TO POTRAFI ZAOWOCOWAĆ.
O finałowym koncercie nie powinienem się wypowiadać. Obiecaliśmy gwiazdę wielkiego formatu i Sharon Kam była nią. Był nią też Jerusalem Quartet, w którym na altówce zagrał brat klarnecistki, a na wiolonczeli Kyryl Zlotnikov, a zagrał na instrumencie należącym niegdyś do największej z największych, a mianowicie samej Jaqueline Du Pre. W roku 1938 jej rodzice poznali się w Zakopanem.
(I TO POTRAFIŁO ZAOWOCOWAĆ)
W ciągu pewnego wrześniowego tygodnia na ulicach Zakopanego, w kawiarniach, szlakach spacerowych, wernisażach i na wieczornych koncertach można było zauważyć twarze osób tworzących i propagujących polską kulturę - Jerzego Skolimowskiego, Pawła Mykietyna, Jerzego Maksymiuka, Piotra Fudakowskiego, redaktorów II Programu Polskiego Radia, wiernych słuchaczy naszego festiwalu w osobach Beaty Rybotyckiej i Jacka Wójcickiego. "CZY TO POTRAFI.....?"
Czy już kiedyś tak nie bywało w pewnym miasteczku u stóp gór?
Tomasz Sztencel
|